w związku z tym, że mnie przytłoczyliscie ilością tekstu, odniose się do niektórych kwestii.
mi osobiście wydaje się, ze mogłyby w bajkach pojawiac sie postaci o odmiennej orientacji seksualnej tylko epizodycznie, jako zasygnalizowanie takiego zjawiska.
a co do zbijania przeciwnych tez:

niedokonany napisał:

Dzieci nie powinny ogladac takich bajek

w związku z tym, że chłoną, a zaraz

niedokonany napisał:

Poza tym wydaje mi sie, że homofobia, jest jak najbardziej naturalna

wydaje mi się, że jezeli homofobia jest wrodzona, to nie ma sie czego bać, dziecko przeciez w takim wypadku automatycznie odrzuci przekaz.

niedokonany napisał:

Natura zaprogramowała nas tak, aby naszym celem była reprodukcja, a homoseksualisci tego nie zapewniają

oczywiscie, choć spotkałem sie z informacjami, ze w swiecie zwierząt równiez zdarzają sie przypadki homoseksualnosci. wiec nie jest to problem tylko ludzkiej płciowości, ale płciowosci w ogóle. i czy właściwie jest to problem, czy zwykła kolej rzeczy, tyle ze niepopularna, bo np. niepraktyczna?

aha napisał:

Tak samo jak wytłumaczyć przypadki transgenderystów, którzy już po urodzeniu, psychicznie przejawiają cechy innej płci i ani wychowaniem, ani praniem mózgu, ani wbijaniem w ubranka odpowiednie dla danej płci, a także wpychaniem do łapek zabawek "odpowiednich" dla danej płci, nie narzuci im tej "odpowiedniej" płci

Biologia płata figle, jezeli mozna to tak nazwac. Sa przeciez rowniez przykłady tego,  ze kobieta nie jest kobieta z biologicznego punktu widzenia - z powodu ilosci męskich genów biologicznie jest mężczyzna (albo ze jest mężczyzną, jezeli ma węższe biodra od ramion ;)

kiedys na wykladzie pan doktor od sztuki mówił, że wszystko jest konwencją, sposób ubierania, zachowania i własnie nasza seksualnosc równiez ma byc konwencją. czyli, ze nasz wybór heteroseksualnosci miałby wynikac z uwarunkować zewnętrznych, nie zawsze z przesłanek zgonych z naszym wewnętrznym ja? co działałoby w dwie strony: albo homoseksualiści wybrali pod wpływem srodowiska, albo heteroseksualisci, co jednak daje korzyść swiatu homoseksualnemu, gdyz tych mogłoby byc więcej. 

nie wiem, moze z ta seksualnoscia jest tak, jak z tym, która ręką piszemy, który to wybór powodowany jest jakimis czynnosciami mózgu, których nie znamy. myslę, ze w zwiazku z tym, ze kwestia homoseksualnosci dotyka przeciez bardzo wielu ludzi, nie jest jakims szalonym wybrykiem natury, a homofobie trzeba zdecydowanie zwalczac.

oto moich parę groszy do dyskusji (z góry przepraszam za chaotyczność):

1. czy postaci w bajkach mają jakąkolwiek orientację psychoseksualną?

2. niedokonany: "[dziecko] nie powinno kształtować swojej seksualności oglądając gejów, tak samo jak nie powinny oglądać filmów porno(te nieco starsze również)" - 100% lesbijek i gejów "kształtuje" swoją seksualność wychowując się w rodzinach heteroseksualnych, oglądając filmy, w których 99% to heteroseksualne zachowania. i co? zostają hetero? nie. orientacja psychoseksualna nie jest zaraźliwa, to nie grypa, nie da też sie jej nauczyć, nakłonić, wypromować czy zmusić kogoś do niej. geny, nie geny - nieważne. jest się hetero, bi lub homoseksualnym. i tyle. oglądanie bajki, filmu w którym pojawi się osoba homoseksualna nic nie zmieni. nie oglądałam teletubisiów jako dziecko. tinky winky nie wymachiwał mi przed oczami torebką, żadna inna homoseksualna postać z tv, nie "mówiła" mi jak fajnie jest być homo. przeciwnie: naoglądałam się sielankowych scen pokazujących jak pięknie być hetero i nic to nie zmieniło. w pewnym momencie swojego życia dotarło do mnie, że chcę być z kobietą. i jestem. i będę. i żadna "propaganda heteroseksualna" [bo skoro jest homoseksualna podobno, to hetero też być musi ;)] tego nie zmieni

3. "Bo przecież nie jest niczym "normalnym", to że mężczyzna kocha innego mężczyzne" - owszem jest. Miłość jest czymś normalnym. Jeśli tylko nie krzywdzi drugiej osoby, to jest czymś najnormalniejszym na świecie. i nie ważne czy jest to para ona&on, ona&ona czy on&on. i owszem osoby homo to tylko jakieś 5-10% społeczności i nie są normą, większością, co oczywiście nie znaczy że jesteśmy nienormalni

4. i podpisuję się pod wszystkim co napisała aha :) [aha, mogę? ;)]

miało być więcej, ale nie mam w sobie dziś siły, cierpliwości i spokoju na więcej. zresztą "osób, które nie mają nic  przeciwko ale..." i tak sie nie przekona ;(
z wyrazami szacunku dla każdej orientacji :)
m

PS tu dobry tekst o homofobii http://queerpolitik.blogspot.com/2007/0 … fobii.html

No może rzeczywiście dyskusja się zaostrzyła, no ale jak napisałam wcześniej, jest to jeden z tych chodliwych, śliskich tematów i często wymianom zdań towarzyszą silne emocje ;)
@niedokonany: Głupio wyszło, że poczułeś się zjechany, no i może miałeś prawo tak się poczuć w kilku miejscach. Nie mogę mówić za innych, ale z mojej strony, nie czuj się urażony, nie było moim celem ubliżanie Ci ;)
A swoją drogą, jak coś piszemy, a potem ktoś nam odpisze, niekoniecznie takiego, jakbyśmy sobie życzyli, to mamy tendencje do nadinterpretacji. Normalka ;)
Myślę, że musisz jeszcze zrozumieć parę rzeczy, uda Ci się to, albo nie, ale uważam, że jesteś na dobrej drodze. Ważne, że interesujesz się trochę tą tematyką i tolerancja w tej kwestii może Ci otworzyć oczy na inne sprawy. Może i jesteś trochę homofobem, ale masz ode mnie + za nie bycie ignorantem ;)

@mandinka27: A podpisuj się :D każdy się może podpisać, jak mu się podoba. I fajnie, że napisałaś.
A wpis tam na blogu, mocny. W sumie w wielu miejscach pokrywa się z moimi poglądami. Tylko jeszcze bardziej dobitnie ;)