Jestem chyba najmniej kompetentną osobą do komentowania tej płyty :D Mało siedzę w indie, zatem ciężko mi "A Weekend in The City" odnieść do czegoś :P Może to nawet lepiej dla tego albumu. A moim zdaniem nie jest źle, przesłuchałam kilka razy, trochę pod koniec mnie już męczyły w dużym stopniu podobne do siebie kawałki. Jest jednak coś niezwykłego, może w głosie Kele, może w chwytliwych, ale oryginalnych melodiach, co mi się podoba w tej muzyce ;) Zdecydowanym numerem jeden na płycie jest kawałek "The Prayer", jak już mnie złapie - biedna ma rodzina, fałszuję całuje dzień :)
Do posłuchania na majspejsie
"The Prayer" na youtube
Offline
Anaesthesiac
Ja właśnie też niedawno zaczęłam słuchać tej płytki żeby się zapoznać trochę przed Heinekenem i chociaż indie nie słucham i w większości mnie denerwuje, to moim zdaniem kilka tracków naprawdę zasługuje na uwagę :) Wspomniany już "Prayer", zgoda, powiedziałabym nawet, że 4 pierwsze kawałki są świetne + "Where is home" (shame on me, wiem, refren jest komercyjny chyba jeszcze bardziej niż reszta płyty, ale wpada w ucho i nie ma przebacz :D wishka, tym spróbuj rodzinę pokatować, nadaje się do wycia jak mało co :D). Reszta wydaje mi się trochę nijaka, ale i tak całokształtnie jest dobrze.
Indie przez "A weekend in the city" raczej nie zacznę słuchać, ale jak ją zapuszczam w słuchawki, jakoś tak czasy liceum mi się przypominają, w najpozytywniejszym znaczeniu, a i na Openera czekam z rosnącą niecierpliwością. Zapowiada się kawałek dobrej zabawy przy Bloc Party :)
Jeśli ktoś ma ochotę podsłuchać na last.fm całą płytę po kawałku, to tu: http://www.last.fm/music/Bloc+Party/A+W … n+The+City
Ostatnio edytowany przez mojedrugieja (29-04-2007 18:16)
Offline
Ibuprom MAX
"A Weekend in The City" to kolejna tegoroczna płyta, która lekko zawiodła moje oczekiwania :(. Po świetnym i energicznym "Silent Alarm", ta wydaje mi się troszkę nużacą. Singiel zagnieździł mi sie na trochę w głowie, ale cała płyta przeleciała tylko przez uszy.
A poza tym to niektóre ich teksty wydają mi się strasznie szczeniackie (ale to dotyczy obu płyt).
Offline